Wszyscy chcą oglądać ładne zdjęcia. Idealne kadry, piękne kolory, perfekcyjnych modeli. Totalny laik zapewne będzie uważał, że takowe wychodzą z aparatu ot tak, że to:
a) zasługa dobrego oka fotografa (co jest po części prawdą, ale nie w 100% 😉 );
b) zasługa dobrego sprzętu (co też jest po części prawdą, ale też nie w 100%! :P);
c) opcjonalnie: kombo punktów a i b.
Nie przyjdzie mu nawet do głowy, że fotograf, aby uzyskać taki efekt, musiał jakkolwiek tę idealną fotkę… obrobić w programie graficznym. I tu następuje pewna konsternacja. Bo ów laik, słysząc „obróbka, retusz” burzy się – jego idealistyczne spojrzenie na zawód fotografa zaczyna się walić w posadach. Ale jak to?! Poprawiać coś? Zmieniać balans bieli?! Usuwać niepotrzebne elementy z tła?! I to zajmuje Ci tyle czasu?! I tu następuje ostateczny cios – „Podeślij mi oryginały, ja sobie zobaczę i ew. sam poobrabiam…” W tym momencie należałoby rzucić czymś ciężkim, ale że na moje obiektywy pracowałam i pracuję ciężko… trochę mi szkoda. Czy idąc do dentysty, mówicie: „Pan mi poda tę plombę, sam sobie ją założę?”
Before & after, obróbka zdjęć, retusz nie jest zbrodnią!
W dzisiejszym, cyfrowym świecie, programy graficzne zastępują analogową ciemnię. Nie czarujmy się – idealny świat nie istnieje. A jeśli uda się nam złapać chwilę, która nie wymaga żadnej korekty – wspaniale! Nie należy jednak traktować tego jako reguły. Zwłaszcza fotografując w plenerze, zwierzęta, które nie rozumieją „uśmiechnij się, nie ruszaj się, nastaw uszy” – nie zliczę ile razy, dorabiałam drugie nastawione końskie ucho, bo na sesji jedno uparcie nasłuchiwało czegoś z tyłu 😉 Zdarzyło mi się też zmieniać kolor bryczesów modelki, usuwać toi-toi’e z tła rozprężalni na zawodach. Dlatego też tak ważne jest to, gdzie stoicie, fotografując – pisałam o tym przy okazji fotografii reporterskiej, ale można to odnieść do wszystkich innych sesji.
W skrajnym przypadku przeklejałam konia na zupełnie inne tło oraz… wklejałam koleżankę w skoku na parkur Globals Champion Tour 😎 Są to jednak już grube ingerencje, które można uznać jako foto-manipulacje. Tworzone jako ciekawostki lub pokaz swojego warsztatu w kwestii obsługi Photoshopa.
Dalej nie jesteście przekonani?
Ok, które zdjęcie jest lepsze?
Lewe: świeżynka wgrana z aparatu z czworonożnymi „rozpraszaczami” i taśmowym ogrodzeniem.
Prawe: obrobione. Po prostu. Usunięte zbędne elementy, lekko podkręcony światło-cień, balans bieli. Nic więcej. Które zdjęcie wybrałby hipotetyczny klient, chcąc oprawić sobie w ramę tę fotografię? Albo chcąc wystawić ogłoszenie sprzedaży konia (i uniknąć kretyńskich pytań pt. „A psy też pan dorzuci?” :P) Jasne, ktoś może dalej twierdzić, że pff, pierwsze zdjęcie mi się i tak podoba, oprawiłbym je w ramę i tak! A jednak, będąc świadomym fotografem, oferując swoje usługi, pewne standardy obróbki należy zachowywać. I koniec kropka.
Before & after
Oczywiście, są sesje, momenty, w których obróbka zdjęć będzie silniejsza. Na pewno będą do wszelkie fotografie halowe (chcąc nie chcąc, zawsze natrafimy na gorsze oświetlenie, pochmurny dzień, czy inne „nieszczęście”) czy mocno tematyczne, stylizowane zdjęcia, które będą już uchodziły jako wspomniane wyżej foto-manipulacje.
Zajmując się fotografią plenerową, nie zawsze mamy wpływ na pogodę i to jak mocno i gdzie będzie padało słońce. Dlatego też, w przypadku ciężkich warunków oświetleniowych, nie czarujmy się – postprodukcja w programie graficznym będzie zbawienna dla powodzenia danej sesji.
Klasyczny przykład before & after – szybka sesja po południem, tuż przed konkretną śnieżycą, w dodatku w mocno pochmurny dzień:
Kolejny przykład: fotografie pod słońce. Tak, oczywiście nie powinno się focić pod słońce 😉 Są to jednak wyjątkowe kadry, które, w przypadku braku odpowiednio jasnego szkła, wymagają dużych umiejętności nie tylko samego złapania zdjęcia ale i także – późniejszej obróbki. Napiszę Wam szczerze, że bardzo lubię artystycznie kadry pod słońce – ile potem muszę pracować nad każdą taką fotką… wiem tylko ja! 😀
I o ile tutaj obróbka zdjęć sprowadziła się tylko do kadrowania i dosłownie muśnięcia nasycenia kolorów i ostrości:
Tak tutaj, potrzeba było więcej działań:
Podsumowując: tak jak pisałam już we wcześniejszych wpisach, arcyważne jest wybór grafika, którego styl Wam odpowiada i nie inaczej jest z wyborem fotografa. Każdy ma inny styl pracy, inaczej widzi swoich modeli i inaczej będzie obrabiał zdjęcia. Warto wybrać więc takiego, którego „produkty finalne” będą Was w pełni satysfakcjonowały.
Podobają się Wam takie wpisy? Może chcielibyście zobaczyć krok po kroku jak wygląda obróbka zdjęć w Photoshopie? Piszcie! 🙂
Nieustająco zapraszam także do śledzenia mojego profilu na Facebooku oraz „kwadracików” na Instagramie!